wtorek, 3 stycznia 2012

Malinski serwuje wyśmienite Chardonnay

(2.01) Zbieramy się z "naszego" campingu. Fajnie było się zatrzymać w jednym miejscu na kilka dni. Tym bardziej w takim przyjemnym miejscu. Przy tak intensywnym przemieszczaniu się raz na jakiś czas trzeba na chwilę złapać oddech, tym bardziej, że w planach mamy jeszcze sporo do zobaczenia. Dzisiaj upał trochę zelżał - jest tylko 36 stopni ;-)


W takiej temperaturze jedyne co można zrobić, to kilka zdjęć pustynno-górskim krajobrazom i kaktusom...








Można też szukać odrobiny chłodu w okolicznych winnicach. Na początek podjeżdżamy do znanej i jednej z największych winnic w Argentynie, Catena Zapata. Po przekroczeniu bramy widać, że po tej stronie ogrodzenia jest zupełnie inny świat. Przystrzyżona trawa, czuściutko i ładniutko. Jednak możliwość zwiedzenia tej winnicy jest możliwe tylko dla zorganizowanych grup, które się wcześniej zarejestrowały. Indywidualnych turystów, takich jak my mają w przysłowiowej D. Nie to nie - pojedziemy w inne miejce, które nam się spodoba :-) Po chwili podjeżdżamy do winnicy Piatelli. Jak na warunki argentyńskie jest to mała bodega. Wszystko co produkuje mniej niż milion butelek wina rocznie jest uznawane za plankton w tym rejonie. Duże winnice produkują nawet 50 milionów butelek rocznie.





Winnica Piatelli jest bardzo kameralna, a my trafiamy do niej w czasie, w którym nie ma dużego ruchu. Widać, że Diego ma trochę więcej czasu i oprowadza nas po winnicy.


Opowiada nam o winogronach, które tu rosną i o problemach, które mają z wodą. Praktycznie cały region Mendozy uzależniony jest od wody, która spływa z gór. Bywają okresy, w których jest bardzo mało opadów śniegu, przez co woda staje się dobrem rzadkim. Za przekroczenie zużycia limitów wody, trzeba słono zapłacić. Diego pokazuje nam miejsca, w których dokonywana jest selekcja winogron. Wszystko odbywa się tu ręcznie i cała praca wykonywana jest przez kobiety - podobno dzięki mniejszym dłoniom i umiejętności większego zwracania uwagi na szczegóły są w tej pracy dużo lepsze niż mężczyźni. W winnicy Piatelli wszystkim zarządzają praktycznie kobiety, co jest dosyć wyjątkowe w tym biznesie.


Mamy okazję zobaczyć również, gdzie leżakuje wino.


Dębowe beczki w zależności od ilości miesięcy składowania wina nadają mu różny smak. Korzystamy z okazji i próbujemy kilka odmian wina. Pomimo, że Mendoza jako region słynie z Malbec, my wychodzimy z butelką wybornego Chardonnay. W trakcie rozmowy dowiadujemy się, że właścicielem winnicy jest amerykanin polskiego pochodzenia - Malinski. Jak Diego dowiedział się, że jesteśmy z Polski zawołał pana Stefanskiego (argentyńczyk polskiego pochodzenia), który wręczył nam swoją wizytówkę ze słowami - "Jak będziecie potrzebować jakiś informacji, czy pomocy w Argentynie, możecie się ze mną skontaktować". Ciekawe, że za granicą spotkaliśmy się z dużą sympatią ze strony osób, które mają polskie korzenie, niż ze strony Polaków na emigracji (o moich przygodach w Londynie 10 lat temu nie chce mi się nawet wspominać). Jedziemy do jeszcze jednej winnicy. Alta Vista miała być kameralną winnicą, ale jest to całkiem spora bodega. Za niedużą opłatę można zwiedzić to miejsce i spróbować kilku rodzajów win. Pomimo tego, że przyjechaliśmy tu głównie z myślą aby spróbować Torrentes, jednak najbardziej smakował nam Malbec, skomponowany w oparciu o ten rodzaj winogron, pochodzących z czterech różnych winnic Alta Vista, położonych w dwóch regionach Argentyny.


W sumie jesteśmy zadowoleni z przejazdu po tutejszych winnicach (szczególnie po wizycie w winnicy Pana Malinskiego), ale jednak tutaj sprawiają one wrażenie bardzo niedostępnych. W regionie Mendozy wytwarza się ok. 80% argentyńskiej produkcji wina. Jest to potężny biznes i duże pieniądze, w kraju, w którym społeczeństwo raczej nie jest zamożne. W efekcie jest bardzo duży kontrast pomiędzy ogrodzonymi i bardzo strzeżonymi winnicami, z systemami zabezpieczeń i kratami w oknach, a otaczającymi je raczej biednymi wioskami i miasteczkami... Dużo bardziej podobało nam się podejście do wina z jakim spotkaliśmy się w innych regionach...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz