(14.09) W nocy dla odmiany było upiornie lepko i gorąco. Drewniany wiatrak zawieszony pod sufitem uparcie próbował wprawić w ruch wilgotne powietrze, ale gęste moskitiery skutecznie zatrzymywały przepływ powietrza… Poranek obudziła nas rześkim morskim powietrzem. Mając jeszcze 1,5h do śniadania wybieramy się na krótki spacer po Stone Town.
Już na pierwszy rzut oka widać, że nie bez powodu stare
miasto zostało wpisane na światową listę zabytków UNESCO. Zdobione fasady
budynków są świadectwem zmieniającego się panowania różnych kultur na
przestrzeni ostatnich wieków. Przeplatają się tu wpływy arabskie, perskie,
indyjskie i europejskie. Całość tworzy niezwykle ciekawą architektonicznie
mieszankę, położoną na brzegu Oceanu Indyjskiego.
Na zwiedzanie Stone Town z pewnością warto byłoby poświęcić
nawet cały dzień. Może kiedyś będzie więcej czasu żeby na spokojnie usiąść na
jednym z wielu murków i pełniej poczuć atmosferę tego miejsca… Poniżej
namiastka tego, co tam można zobaczyć:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz